sobota, 2 marca 2013

Rozdział 62 - " nic na to nie poradzę , że jestem cholernie zazdrosny ... "


Plotki krążące w internecie nie dały mi spać . Zrobiłam coś strasznego i teraz spotkała mnie straszna kara. Rob powtarzał , żeby się tym nie przejmować , bo to zaraz ucichnie , jednak to zdecydowanie nie było takie proste . Po cichu wyskrobałam się z łóżka , żeby nie obudzić Roba . Była 3 . 00 w nocy . Poszłam do kuchni , żeby wziąć coś na uspokojenie , niestety nic nie znalazłam . Miałam wielką chęć zajrzeć do internetu , żeby zobaczyć co tam się dzieje , ale Rob odciął internet , żebym nie musiała na to patrzeć . Przyszedł sms … zastanawiałam się kto to mógłby być o tej porze . Wzięłam telefon w dłoń i odczytałam sms- a . Był od Toma :
''Cześć Kris . Chce Ci powiedzieć , że gdybym wiedział kto Ci to zrobił ….. Dorwałbym drania . Pewnie bardzo to przeżywasz , uwierz mi ja też . Gdy czytam te wszystkie plotki mam ochotę dorwać tych ludzi , którzy to piszą . Mam nadzieję , że zaraz to ucichnie . Uwierz mi , zrobię wszystko , żeby dowieść kto za tym stoi . Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć ...''
Byłam wdzięczna Tomowi za to co dla mnie robi , ale nie miałam zamiaru mu odpisywać . Obiecałam Robowi , że nie będę utrzymywać z nim kontaktu , tak tez postanowiłam zrobić .
Poczułam delikatne pocałunki na mojej szyi . Nawet nie wiedziałam kiedy do mnie podszedł i jak długo za mną stał . Odwróciłam się do niego i wtuliłam twarz w jego ramiona .
  • - Jak się czujesz ? - zapytał troskliwie .
  • - Koszmarnie – odpowiedziałam . Miałam na sobie cienką koszulę , było mi trochę zimno bo na rękach i nogach miałam ciarki , zza bluzki prześwitywały mi sterczące sutki . Rob w samych spodenkach do spania był taki ciepły , że gdy do niego przylgnęłam poczułam ulgę .
  • - Skarbie , cała się trzęsiesz … wszystko w porządku ? Zapytał zmartwiony.
  • - Po prostu jest mi strasznie zimno … nie mogę zasnąć , nie wiem co się ze mną dzieję . Na jego twarzy , też widniał ból . - zasłużyłam sobie na to . Popełniłam straszny błąd , a teraz muszę za to odpokutować . Rob usiadł na krześle i wziął mnie na kolana , pocierając moją zimną nogę , żeby mnie trochę rozgrzać i powiedział :
  • - Każdy popełnia błędy . To jest takie naturalne . Kris jesteś tylko człowiekiem , było minęło . Szkoda tylko , ze oni tego nie rozumieją . Nie powinni tego robić . Ale niestety nic na to nie poradzimy . Kris nie mów że sobie na to zasłużyłaś , bo tak nie jest . Po tych słowach uświadomiłam sobie , że najważniejsze , że mam Roba i że mi wybaczył . Bez niego byłoby jeszcze gorzej .
  • - Może masz rację – powiedziałam błądząc palcem po jego policzku . Był smutny . W jego oczach widziałam troskę i współczucie . Tak bardzo go Kochałam . - Nie będę się tym przejmować . Powiedziałam. Najważniejsze , że mam Ciebie … Gdybyś i Ty się ode mnie odwrócił chyba bym tego nie przeżyła . Dziękuje Ci , że jesteś . Gdy zauważył , że czuję się lepiej , na jego twarzy zawitał uśmiech .
  • - I tak trzymaj . Powiedział i mnie przytulił . Nie będziemy się przejmować słowami jakichś zupełnie obcym nam ludzi . To niesamowite , bo poczułam się znacznie lepiej .- zaparzyć Ci coś na uspokojenie ? - zapytał …
  • - Nie , już nie trzeba powiedziałam , i pocałowałam go w jego rozkoszne usta . Siedziałam mu na kolanach . On włożył rękę pod moją koszulkę i masował moje ciepłe już plecy . Uwielbiał , gdy doprowadzałam go do szaleństwa . Błądziłam po jego szyi , ramionach , torsie … w ten sposób zapominałam o całym Bożym świecie . Teraz to on miał ciarki , ale z rozkoszy jaką doznawał . Powróciłam do jego ust , mój język przeplatał się z jego . Dyszał z podniecenia . Oczy powędrowały mu ku górze . Mogłam z nim robić co tylko chciałam . Był całkowicie poddany . Nic nas od siebie nie dzieliło , no może nic poza moją koszulką i jego spodenkami . Zdjął mi ją , żeby móc całować moje nagie piersi . Siedzieliśmy na krześle , ale nie długo , bo Rob zaniósł mnie na łóżko . Byłam cała goła . Rob się na chwilę na mnie spojrzał i powiedział : Jesteś taka cudowna . Po tych słowach z powrotem zaczął całować moje ciało . Zaczęło mnie wszystko boleć z podniecenia , dlatego poprosiłam go , żeby we mnie wszedł . Nie musiałam długo czekać aż poczułam jego męskość w sobie .

Gdy się obudziłam było już rano . Roba nie było przy mnie . Poszłam do kuchni , siedział na krześle , i poczułam się dziwnie bo nawet na mnie nie spojrzał . Miał kamienną twarz i patrzył się na stół . Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek . Nawet nie zareagował . Zestresowałam się , ponieważ nie miałam pojęcia co mogło się stać .
  • - Rob … co jest? . Zapytałam zaniepokojona . Nadal nie odpowiadał . Nie musiał , zobaczyłam telefon , który leżał obok Roba . Był to mój telefon , a w nim wczorajsza wiadomość od Toma . Nie chciałam mu robić wykładów na temat czytania mojej korespondencji , ponieważ uważałam to za mało sensowne . Zamiast tego usiadłam mu na kolanach i powiedziałam :
  • - Rob … nic na to nie poradzę , że Tom piszę do mnie esemesy . Nadal był zimny i nawet mnie nie objął . Zachowywał się tak jak by mnie tam w ogóle nie było . - Mogę wiedzieć co takiego się stało ? . Wstał z krzesła , zwalając mnie z kolan i powiedział podniesionym głosem :
  • - Czy ten człowiek się kiedykolwiek od Ciebie odczepi ? ! Mam już dosyć , mam ochotę z nim poważnie porozmawiać . Kiedy on w końcu zrozumie , że nie powinien wypisywac takich rzeczy do Ciebie ?! I pomyśleć , że kiedyś był moim przyjacielem . W głowie się nie mieści .- Byłam trochę wystraszona , bo chyba wpadł furię . Jak jeszcze raz do Ciebie napiszę , nie ręczę za siebie rozumiesz ! ? Krzyknął zdenerwowany Rob .
  • - Czemu na mnie krzyczysz? Powiedziałam zirytowana . Co ja takiego zrobiłam ?! Ja nawet mu nie odpisałam . Czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie ? Do oczu napływały mi łzy . Na ten widok Rob się uspokoił i chyba zrozumiał że źle Robi krzycząc na mnie . Podszedł do mnie i chciał otrzeć mi spływającą łzę po policzku , ja jednak odtrąciłam jego dłoń .
  • - Kris przepraszam … Wiem trochę mnie poniosło , ale chyba nic na to nie poradzę , że jestem cholernie zazdrosny i gdybym mógł zatłukł bym go . Nie gniewaj się proszę … Chciał mnie przytulić , ale ja pobiegłam do pokoju i się zamknęłam . Poczułam się dotknięta jego zachowaniem . Pukał do drzwi i prosił żebym otworzyła , nie zamierzałam tego robić . Ubrałam się i wyszłam z pokoju . Wzięłam klucze od samochodu , telefon , portfel i wyszłam z domu . Nie miałam ochoty na rozmowę z nim . Wsiadłam w samochód i pojechałam , sama nie wiedząc gdzie dokładnie.

    Z punktu widzenia Roberta .
    Poczułem się jak skończony idiota . Jak mogłem na nią tak nakrzyczeć? Szczególnie teraz , gdy cały internet huczy o niej . Nie powinienem jej wypuszczać z domu . Gdy ktoś ją rozpozna , zamęczy ją . Było za późno żeby ją dogonić .
  • Cholera! Powiedziałem sam do siebie z nadzieją że zaraz wróci .
  • Jednak się myliłem . Minęło 5 godzin odkąd jej nie ma w domu . Nie odbierała ode mnie telefonu . Postanowiłem , objeździć , wszystkie miejsca w których mogłaby być . Najpierw pojechałem do domu jej rodziców , ale jej tam nie zastałem . Tylko zmartwiłem jej mamę , pojechałem też do Ashley , ale tam również jej nie było . Później objeździłem kilka innych miejsc gdzie mogłaby być . Ale nic z tego . Zacząłem się poważnie o nią martwić. Rozważałem opcję pójścia na policję , jednak gdy uświadomiłem sobie , że mało mogą mi pomóc zrezygnowałem z tego pomysłu . Modliłem się w duchu , żeby nic jej się nie stało . Chciałem jechać także do Toma , ale pomyślałem , że Kris nie jest taka i że by mi tego nie zrobiła . Gdy zadzwonił telefon , poczułem nutkę nadziei . To nie była Kris , ale jej brat Cameron . Pomyślałem że może mógłby mi pomóc więc natychmiast odebrałem .
  • - Cześć stary , podobno szukałeś Kris ? Mama mi powiedziała …
  • - Tak , wiesz gdzie ona może być ? .Zapytałem ożywiony.
  • - Myślę , że wiem. Słuchaj … gdy była mała zawsze uciekała w jedno miejsce . Uwielbiała je . I myślę że nic się nie zmieniło do tej pory . .. - Natychmiast pojechałem w miejsce , w którym zdaniem Camerona mogłaby być Kris .

Robiło się ciemno . Szedłem wzdłuż plaży do miejsca w którym powinna być Kris . Byłem zachwycony pięknem tego miejsca . Zachód słońca zapierał dech w piersiach . Wszystko było tu idealne … Nic dziwnego , że Kris uwielbia to miejsce . Byłem coraz bliżej , opuszczonego domu z widokiem na plaże . Z zewnątrz dom był piękny ale zaniedbany i opuszczony . Kiedy poczułem chłód , przyspieszyłem kroku , z myślą że moja ukochana mogła zamarznąć , przecież była tylko w bluzce z krótkimi rękawami . Nie miałem pewności , że jest w środku , ale miałem przeczucie że tam jest . Miejsce w którym była cisza i spokój musiało odpowiadać Kristen , szczególnie teraz , gdy wokół niej tyle się dzieje . Otworzyłem drzwi , które kiedyś musiały być bardzo ładne , i wszedłem do starego domu . Byłem na dole , i podziwiałem piękno tego domu . Stare meble , fortepian .. wszędzie były pajęczyny i kurz . Gdy obszedłem cały dół , nie znalazłem Kris , dlatego , postanowiłem wejść po cichu na górę . Poczułem się taki szczęśliwy , gdy ją ujrzałem siedzącą na balkonie i patrzącą się na morze . Nie zauważyła mnie … była taka piękna i zachwycona tym miejscem . Gdy przeniosłem wzrok na ten widok , uświadomiłem sobie że w życiu nie widziałem piękniejszego miejsca . Podszedłem do niej i przytuliłem ją z całych sił . Nie była zaskoczona . Cieszyła się że tu jestem .
  • - Tak bardzo Cię przepraszam . Powiedziałem trzymając ją w ramionach . Chciałem powiedzieć coś jeszcze , ale uciszyła mnie pocałunkiem . Oderwałem się od niej czując jak zimną ma skórę . Zdjąłem z siebie bluzę i kazałem jej ją włożyć .
  • - Z kąd wiedziałeś , że mogę tu być?
  • - Słodka tajemnica . Powiedziałem i przytuliłem ją do siebie , ciesząc się , że jest cała i zdrowa … - chcesz wrócić do domu? . Zapytałem , chodź sam nie miałem na to ochoty . Byłem zafascynowany tym miejsce .
  • - Nie bardzo … Możemy tu zostać ? - zapytała …
  • - Oczywiście . Powiedziałem i przytuliłem ją ze wszystkich sił . Chciałem , żeby poczuła się bezpieczna i kochana . Tak samo jak teraz czuję się ja …

Autor : Kasia .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz