Następny rozdział będzie wcześniej i postaram się żeby był dłuższy :) Prawdopodobnie pojawi się on w niedzielę w godzinach wieczornych. Pozdrawiam i zapraszam do czytania ; )
*Z punktu widzenia Roberta*
Gdy Kristen do mnie
zadzwoniła poczułem niesamowitą ulgę, ale też i złość. Była u Toma. I tego Toma,
u którego nie chciałem by była. Przecież, kiedy ja się tam pojawię to go
uduszę! Nie zapomniałem jeszcze, co on mi zrobił i chyba nie wybaczę mu tego do
końca życia.
Chcąc czy nie chcąc
wsiadłem w samochód, odpaliłem go i ruszyłem w stronę domu Toma. Po drodze
wciąż starałem się skupić na drodze, choć myślami byłem zupełnie gdzie indziej.
Wziąłem 3 głębokie oddechy i lekko się uspokoiłem. Włączyłem radio i słuchając
go zaparkowałem przed jego domem. Wysiadłem i od razu skierowałem się do jego
domu. Otworzył mi nim zdążyłem zapukać. Zdziwiło mnie to trochę, ale nie
zagłębiałem się w to. Spojrzałem teraz na Toma i zacząłem się zastanawiać, co
on teraz czuje. Jego mina nie pokazywała zupełnie żadnych uczuć. Była
bezbarwna. Zresztą, moja pewnie też taka była. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy,
ale żaden z nas się nie odezwał.
- Kris jest u ciebie prawda?.- Zapytałem nagle przerywając
ciszę pomiędzy nami. Kiwnął głową i odsunął się, dając mi miejsce bym wszedł do
jego mieszkania.
- Śpi.- Powiedział cicho. Nad wyraz cicho. Może bał się
naszej konfrontacji? A może po prostu nie chciał się ze mną kłócić? Minąłem
jego kuchnię i skierowałem się do pokoju mimo ostrzeżeń Toma. Otworzyłem lekko
drzwi i wszedłem do środka. Kris rzeczywiście spała. Spała jak aniołek.
Uśmiechnąłem się pod nosem i wróciłem do kuchni, gdzie przebywał Tom. Pił kawę.
- Zapewne już wiesz, że oświadczyłem się Kris.- Powiedziałem
siadając obok niego. Kiwnął głową na „tak”.
- Moglibyśmy porozmawiać? No, wiesz jak normalni
cywilizowani ludzie.- Powiedział nagle.- Bez krzyku i niepotrzebnych sprzeczek.
Naprawdę chciałbym ci wszystko wytłumaczyć.- Westchnąłem zamykając oczy.
- Słucham.- Sam nie wiem, dlaczego się zgodziłem. Przecież
jeszcze przed paroma minutami chciałem go zabić.
- Jest mi naprawdę przykro, że tak się stało. Ja naprawdę
nie chciałem stracić twojego zaufania i twojej przyjaźni. To po prostu jakoś
tak samo się wydarzyło.
- Tak jakoś po prostu przespałeś się z moją dziewczyną.-
Prychnąłem. Nie chciałem go już więcej słuchać.- Normalka, Przecież każdy
przyjaciel teraz śpi z narzeczoną swojego najlepszego kumpla.- Spuścił głowę w
dół.- Uważasz, że to w porządku?
- Rob… To, co się wydarzyło pomiędzy mną a Kristen na tej
plaży, na tej cholernej plaży to… To było straszne świństwo z mojej strony, ale
chciałbym żebyś wiedział, że teraz okropnie tego żałuję i gdybym nawet mógł to
cofnąłbym czas, zrobiłbym cokolwiek byleby do tego nie dopuścić, ale niestety
tak się nie da.- Spojrzał w podłogę a
następnie skierował swój wzrok na filiżankę z kawą.
- Niestety przeszłości nie możesz cofnąć, ona jest
nieodwracalna a my musimy się z tym pogodzić.- Powiedziałem i spojrzałem na
niego.- Chciałem cię udusić za to, co mi zrobiłeś.- Wyznałem.
- I miałeś takie prawo, ja sam na twoim miejscu zrobiłbym to
samo.- Przyznał mi rację.- Udusić, poćwiartować, zakopać i zapomnieć.- Szepnął
pod nosem.
- I miałem szansę tak zrobić, ale niestety i na twoje
szczęście się opanowałem.- Zaśmiałem się lekko, ale później już spoważniałem.-
Tom, nie mogę wybaczyć ci wszystkiego, co mi zrobiłeś, nie mogę żyć normalnie z
tą myślą, że przespałeś się z moją dziewczyną i nie mogę uważać cię znów za
mojego jedynego i najlepszego przyjaciela, więc pozostaje mi tylko jedno
rozwiązanie.- Wstałem z krzesła, na którym siedziałem i przysunąłem się bliżej
Toma.- Wybaczam ci.- Nie wierzyłem, że tak spokojnie to powiedziałem.- Ale nie
będziemy utrzymywać ze sobą bliskich kontaktów dobrze?
- Ja-jasne, nie wymagam od ciebie aż takiego poświęcenia.-
Odparł nieco zszokowany moim zachowaniem. Podałem mu rękę, którą po chwili
uścisnął i chyba nawet zauważyłem w kącikach jego ust, że się uśmiecha.
-, Jeśli chodzi o ślub to też nie spodziewaj się jakiś
serdecznych uścisków i miłego powitania, ale oczywiście, jeśli tylko będziesz
chciał możesz się tam pojawić.
- Dziękuje Rob.- Powiedział życzliwie i lekko się
uśmiechnął. Starałem się tego nie pokazywać, ale również lekko się do niego
uśmiechnąłem. Usiadłem na krześle naprzeciwko Toma i wziąłem do ręki jakąś
gazetę, która leżała obok mnie. Zacząłem czytać by czymś się zająć i nie myśleć
już o niczym więcej. Tom również zachowywał się tak jakby nic się nie stało. W
pełni mnie to usatysfakcjonowało.
*Z punktu widzenia Kristen*
Gdy się obudziłam
od razu pomyślałam o Robercie. Co on sobie o mnie pomyśli? Błagam w myśli, żeby
tylko nie odwołał zaręczyn i po prostu mnie nie rzucił. Kochałam go i nie
chciałam żeby przez mój głupi wybryk znowu cierpiał.
Pomyślałam sobie jednak, że pewnie on tu już
jest, więc jak najszybciej zeszłam z łóżka Toma i pobiegłam w stronę jadalni.
Pierwsze, co zobaczyłam to Roberta ubranego jak zwykle pięknie, w białą, luźną
koszulę i dżinsy. Czytał gazetę i od czasu do czasu popijał kawę. A Tom
siedział naprzeciw niego z głową w książce. Pogodzili się?
- Witaj kochanie.- Przywitał mnie Robert spotykając moje
zdziwione spojrzenie.- Wyspałaś się już? Możemy jechać do domu?.- Zapytał
kierując swoje spojrzenie na Toma. Wstał od stołu i uścisnął mu rękę.-
Dziękuje, że się nią zaopiekowałeś.- A ja nadal stałam tam ze spuszczonymi
ustami.
- Pogodziliście się?.- Zapytałam podchodząc do nich. Robert
nerwowo przełknął ślinę.
- Nie do końca.- Odpowiedział i złapał mnie za rękę.- Wracamy
do domu?.- Zapytał i spojrzał mi w oczy.
- Mogę się tylko pożegnać z Tomem?.- Zapytałam.
- Jasne, zaczekam w samochodzie.- Odpowiedziała a ja od razu
przytuliłam mojego przyjaciela.
-Dziękuje ci Tom.- Wyszeptałam w jego koszulę. Poczułam, że
się uśmiecha. Pocałował mnie lekko we włosy i wypuścił ze swoich objęć.
- Idź, Robert pewnie się niecierpliwi.- Powiedział
spoglądając w moje oczy a potem spojrzał na drzwi. Uśmiechnęłam się do niego
ostatni raz i powędrowałam w stronę samochodu i Roba. Usiadłam na drugim
siedzeniu i zaczęłam się mu przyglądać.
- Jesteś na mnie zdenerwowany?.- Zapytałam.
- Nie.- Pokręcił głową zapalając silnik.- Zaprosiłem Toma na
nasz ślub.- Prawie wyszeptał.- Nie będę go traktował znowu jak przyjaciela, ale
wiem, że go lubisz i byłoby ci miło znowu go zobaczyć, więc zrobiłem to.-
Powiedział na jednym wydechu. Nie mogłam w to uwierzyć. Bardzo dużo musiało go
to kosztować, ale zrobił to dla mnie. Był taki cudowny. Już ja mu to
wynagrodzę, gdy tylko wrócimy do domu.
- Przepraszam… Nie wiem jak mogłam się tak upić, jest mi tak
cholernie wstyd. Wiem, że pewnie nie chciałeś rozmawiać z Tomem, a ja cię do
tego zmusiłam.
- Nie przepraszam, bo nie masz, za co… nie gniewam się,
zresztą wcześniej czy później i tak spotkałbym się z Tomem, musieliśmy,
potrzebowaliśmy rozmowy by wszystko sobie wytłumaczyć.- Dotknął mojego policzka
a potem znów powrócił do śledzenia ulicy. Już prawie byliśmy w domu.
- To… naprawdę się nie gniewasz? Nie chcesz mnie rzucić i
odwołać zaręczyny?.- Spytałam niepewnie.
- Nie, oczywiście, że nie.- Uśmiechnął się.- Ale jednak
myślę, że jakoś mi to odpracujesz.- Zaśmiał się.
- Ma pan kosmate myśli panie Pattinson!.- Wrzasnęłam
spoglądając w okno śmiejąc się.
- Oczywiście, ale tylko z tobą, wyłącznie z tobą w roli
głównej.- Dotknął mojej ręki i ją uścisnął.- Już niedługo pani Pattinson.
No fajne fajne :-) dobrze ze jej wybaczyl i ze sie pogodził. To co Ze krótki rozdział jak taki fajny;-) czekam na następny:-)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Dobrze,że sobie wszystko wytłumaczyli z Tomem i oczywiście super,że nie jest zły na Kris ;-) Mam nadzieję,że na następny rozdział nie będziemy musieli tyle czekać, bo już nie mogę się go doczekać!!! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, myślę że na następny nie będziemy musieli tyle czekać.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Fajnie,że Rob nie był zły na Kris i sobie z Tomem wszystko wytłumaczyli. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Czekam na kolejny i zapraszam na moje blogi:
OdpowiedzUsuńwww.r-o-b-s-t-e-n.blogspot.com www.KStewart-love.blogspot.com i
www.jasne-strony.blogspot.com :D
fajny rozdzial czekamy na kolejny, jak sie tu rozdzial na czas pojawi to chyba az sobie w kalendarzu zapisze
OdpowiedzUsuńPrzestańcie mówić kiedy będzie kolejny skoro go nie ma-.- naprawde to mocno wkurzjace -.-
OdpowiedzUsuńZgadzam się, po co podajecie terminy kolejnych rozdziałów skoro ich nie dodajecie.
OdpowiedzUsuńMoże napiszcie od razu "rozdzial za miesiąc może będzie bo nam się nie chce" to nikt nie będzie się wkurzal
OdpowiedzUsuńNo to w końcu kiedy będzie ten rozdział?:)
OdpowiedzUsuńKiedy można spodziewać sie następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńNie mogę tego zrozumieć! Skoro wam się nie chce pisać kolejnych rozdziałów to napiszcie, że nie wiadomo, kiedy będzie następny rozdział, a nie robicie ludzi w konia. Mogliście chociaż dodać notkę, że rozdział pojawi się z opóźnieniem. Biedni ludzie czekają i się wkurzają, a wy lecicie w kulki. Takim sposobem zmniejszacie ilość czytelników!
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że macie nas wszystkich w dupie.
OdpowiedzUsuńKiedy NN ?!
OdpowiedzUsuń~Mallory
rzadko kiedy tu wchodzę a i tak się zawsze okazuje że nowego rozdziału nie ma, czyli jeśli przez całe wakacje nie wejdę to i tak mało stracę
OdpowiedzUsuńKiedy do kurczaczka będzie nowy rozdział co ? Bo piszecie ze nie długo a tu już miesiąc zaraz będzie i nic no ludzie jak już nie piszecie to przynajmniej napiszcie ze to koniec i nie będziecie już pisać albo jak nie macie czasu to weście kogoś do pomocy ? No halo ludzie macie nas w dupie ?
OdpowiedzUsuńjesteście zalosne i tyle :/
OdpowiedzUsuńhttp://kristenandrobstory.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na pierwsze opowiadanie :)