sobota, 2 marca 2013

Rozdział 60 - "To już nie jest mój przyjaciel"



- Kochanie, może najpierw zjemy śniadanie?.- Powiedział do mnie Robert, gdy znowu dobierałam się do jego koszuli.
-Nie jestem głodna a po za tym chcę najpierw TO z tobą zrobić.- Powiedziałam odpinając guziki jego koszuli.- Dlaczego ty się w ogóle ubrałeś? Przecież wiesz, że zawsze rano jestem na ciebie napalona.- Zaśmiał się.
- I to podobno faceci są niewyżytymi napaleńcami.- Powiedział pod nosem.- A tu nieprawda.- Przestałam go rozbierać. Miałam już dość.
- Może byś lepiej się mną zajął zamiast coś mruczeć pod nosem?.- Uniosłam ręce do góry zwalając z siebie kołdrę. Przed jego oczami ukazały się moje piersi. Nie musiałam czekać długo. Od razu położył się na mnie i wziął moje piersi w swoje ręce. Pieścił je, całował a czasami ssał moje stwardniałe sutki.- Teraz lepiej.- Powiedziałam pod nosem i położyłam swoją rękę na jego włosach. On w tym czasie schodził coraz niżej i już po chwili całował i lizał moją kobiecość. Robił to tak dobrze, że co pięć sekund Jękałam z rozkoszy.
- Dobrze ci?.- Zapytał mnie w pewnym momencie.
- Tak, jesteś cudowny.- Uśmiechnęłam się i zmieniłam pozycję. Teraz to on leżał przede mną. Chciałam się z nim trochę pobawić. Dlatego najpierw zaczęłam od karku. Przesuwałam swoje dłonie robiąc mu masaż. Czule całowałam a potem, gdy atmosfera zrobiła się bardziej gorąca zaczęłam lizać jego szyję.  Moje ręce zaczęły schodzić w dół, na jego plecy. Zaczęłam go po nich drapać, ale szybko mi się to znudziło. Pocałowałam go jeszcze wzdłuż kręgosłupa a potem zaczęłam się bawić jego uszami. Zauważyłam na jego twarzy zdezorientowanie. Uwielbiałam go uwodzić. Położyłam swoją rękę na jego torsie a potem zaczęłam pieścić jego sutki, jednak nie odczuwał z tego przyjemności, dlatego zaczęła schodzić jeszcze niżej. Byłam już przy jego wielkim sprzęcie.
- Nie musisz tego robić.- Powiedział dysząc. Zdecydowanie to go podniecało i był w siódmym niebie. Ucieszyłam się, że tak na niego działam, ale to nie był jeszcze koniec. Zamierzałam jeszcze bardziej go podniecić.
-, Ale chcę.- Uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego przyrodzenie. Zaczęłam pieścić jego mosznę, krocze oraz jądra, doprowadzając go do rozkoszy. A potem wzięłam go całego do buzi doprowadzając go do jeszcze większego podniecenia. I gdy w końcu skończyłam wstałam a następnie usiadłam na nim, nadziewając się na jego pal. Na jego twarzy malowało się podniecenie, zdziwienie i niepohamowana rozkosz. Uśmiechnęłam się i zaczęłam na nim skakać. Skończyliśmy po kilkunastu pchnięciach w tym samym momencie. Opadłam na niego całym ciałem a on mnie namiętnie pocałował.
- Byłaś cudowna, Kristen.- Szepnął mi do ucha resztkami sił.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.- Odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ciepło. Oboje potrzebowaliśmy trochę odpoczynku po naszym wyczerpującym, ale bardzo namiętnym i podniecającym seksie.

***
   Siedziałam teraz na kolanach Roberta i razem oglądaliśmy film. Co jakiś czas uśmiechając się do siebie.  Gdy film się skończył nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz jednak numer telefonu nic mi nie mówił. Odebrałam.
- Możesz powiedzieć tego swojego kochankowi żeby do mnie nie przychodził?.- Wydarła się w słuchawkę Katy. Tak dawno do mnie nie dzwoniła, tak dawno ze sobą nie rozmawialiśmy.
- Katy, może mogłybyśmy ze sobą porozmawiać?.- Starałam się uspokoić sytuację.- Wiesz, to nie jest tak jak myślisz? gdybyśmy się spotkali ja mogłabym ci wszystko wytłumaczyć.
- Nie chcę z tobą rozmawiać i zadzwoniłam wyłącznie, dlatego, żebyś powiedziała temu idiocie, żeby się w końcu ode mnie odwalił!.- Rob to usłyszał i od razu wziął ode mnie telefon.
- Kristen nic mu nie powie, bo już się z nim nie kontaktuje.- Powiedział spokojnym głosem do słuchawki. Słychać było, że Katy jest zdziwiona, ale nadal była wkurzona.
- W każdym razie, jeśli kiedykolwiek go spotka, albo do niej zadzwoni niech mu powie żeby się ode mnie odpierdolił ok?.- Wysyczała jeszcze do słuchawki, po czym się rozłączyła. Robert podał mi telefon i usiadł obok mnie. Na moment zapadł cisza.
- Myślisz, że się pogodzą tak jak my?.- Zapytałam nie spoglądając nawet na Roba. Myślałam, że będzie zły, jednak on próbował się uspokoić i tylko spokojnym głosem powiedział:
- Nie wiem, i nic mnie to nie obchodzi.- Nawet na mnie nie spojrzał.
- Rob, wiem, że mieliśmy o tym nie rozmawiać, ale czy nie uważasz, że Tom zasługuje na...- Uciszył mnie kładąc mi palec na usta.
- Mieliśmy o tym nie rozmawiać i nie będziemy tego robić? Tom to już nie jest mój przyjaciel i naprawdę nie interesuję mnie, co robi, a ty masz się z nim też nie przyjaźnić.- Odpowiedział.- Chcesz żeby ta sytuacja z twoją zdradą się powtórzyła? Bo ja naprawdę nie mam na to ochoty?, Kiedy ty zaczęłaś mnie powoli zdradzać z Tomem to wtedy dałem mu ostatnią szansę niestety wykorzystał ją a ja nie zamierzam teraz patrzeć na to, co wyprawia i prosić go by kolejny raz został moim przyjacielem. Tego, co on zrobił mi nie wybaczę mu nigdy!
-Ty przecież też mnie zdradziłeś.- Szepnęłam cicho, ale to usłyszał.
- Chcesz się znowu kłócić?.- Spojrzał na mnie.
- Nie, nie chcę.- Odpowiedziałam.- Przepraszam, że w ogóle zaczęłam ten temat.- Przytuliłam się do jego boku.
- Tak lepiej.- Odpowiedział i pocałował mnie w usta


Autor : Iza .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz